Ilustracja poniżej przedstawia dwie czarne dziury, z których jedna na skutek przyspieszenia uzyskanego dzięki oddziaływaniu grawitacji została 'wykopana' porywając ze sobą część materii.

Proces pochłaniania gwiazdy wygląda bardzo spektakularnie, jednak prawdopodobnie sama gwiazda z tego powodu nie jest zachwycona. Na koniec dochodzi do kosmicznej "czkawki". Po wchłonięciu całej gwiazdy następuje eksplozja energii. Powstaje przy tym promieniowanie gamma, które jest emitowane w głąb kosmosu w postaci tak zwanego "dżetu". Jeśli Ziemia stanęłaby przez nieostrożność na drodze takiego dżetu usmażyłaby się jak frytka. Na szczęście prawdopodobieństwo trafienia jest tak małe, że możemy spać spokojnie. Zresztą i tak nie mielibyśmy na to wpływu ani czasu na reakcję, gdyż wysokoenergetyczne cząsteczki poruszają się z prędkością bliską prędkości światła.
Mega czarna dziura, która stała się inspiracją do tego artykułu oddalona jest od nas o 300 milionów lat świetlnych. Tak więc to co możemy zaobserwować za pomocą najnowszych teleskopów ma wygląd sprzed 300 milionów lat - przez ten czas zapewne znacznie urosła pożerając wszystko wokół. O rozmiarze największej jak do tej pory zaobserwowanej czarnej dziury we wszechświecie niech świadczy fakt, że zajmuje obszar wielokrotnie większy od naszego układu słonecznego!